O mnie…

Adam Kiciuś

Całe życie poszukuję. Głównie odpowiedzi.

Po wielu latach okazało się, że najbardziej poszukiwałem tego, co już posiadałem.

Studiowałem pedagogikę, teologię i chemię.

A pracuję przy komputerach i jako fotograf.

Od -nastu lat mieszkam szczęścliwie z rodziną w USA. To chyba tyle, więcej jak się poznamy osobiście 🙂

Prowadzę też kilka innych witryn, jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, zapraszam na www.adamtulik.com.

18 myśli nt. „O mnie…

  1. Super blog bardzo podoba mi się twoje niezależne spojrzenie na Biblię.Dzięki temu co piszesz udało mi się uwolnić od takiego religijno-schematycznego myślenia.Jezus mnie kocha teraz mogę to powiedzieć pełną piersią bez lęku.Pozdrawiam 🙂

  2. Nietypowy i logiczny blog ! Szukając informacji na temat Boga w polskim internecie głównie znajdywałem strony katolickie których autorzy mieli z góry narzucone doktryny przez co tylko je na siłę udowadniali . Lecz to co się działo na nie katolickich blogach to też był koszmar , ludzie tam budowali tezy na wyrwanych dowolnie przez siebie wersetach i zupełnie ignorując przeczące im tekstach . Autor niezwykle przyjazny i skory do rozmowy ! Nie to co inni którzy za podważanie swych wniosków od razu grozili ci piekłem . Czytając obecne tu artykuły otworzyły mi się oczy na wiele fundamentalnych do zrozumienia biblii faktów np . Jezus przyszedł tylko do Izraela lub zbawienie nie musi wszędzie oznaczać usprawiedliwienia z grzechów i w większości miejsc nie znaczy tego , lub dodawane przez tłumaczy słowa które zmieniają fundamentalne znaczenia zdań . Jestem bardzo wdzięczny za to wszystko co Zrobiłeś . Nie mówię że przeszedłem do wiary w zbawienie wszystkich lecz odrzuciłem doktrynę o wiecznych torturach a to już czyni Boga dla mnie miliard razy lepszego nić przedtem . Możliwe że kiedyś dojdę do wiary w Boga zbawiciela wszystkich i myślę że to jest jak najbardziej słuszne ponieważ 1 : Bóg chce zbawienia wszystkich a 2 : Jednych wybrał do wiary a innych nie 3 : wnioskiem jest że gdyby tylko wierzący mieli być zbawieni to Bóg działa przeciwko sobie bo nie wybrał wszystkich do zbawienia a chce zbawienia wszystkich . Dziękuje z całego serca! 🙂

    • Dziękuję za ten komentarz i słowa zachęty! I nie jest do końca istotne, na ile ktoś podziela moje konkretne poglądy; moim głównym celem jest zachęta do odrzucenia „utartych ścieżek wiary”, analizowania wszystkiego samemu, i odrzucania wszystkiego, co przynosi nam niepewność i strach. Bóg jest pokojem! Pozdrawiam!

      • Witam autora bloga i czytelników!
        Choć nie końca podzielam wszystkie Pana poglądy (również nie oczekuję od innych aby podzielali moje zrozumienie – jak najbardziej wymiana poglądów , absolutnie nie agitacja) , to jednak z zaciekawieniem czytamy z mężem Pana artykuły które to również są pewną refleksją dla nas……
        Pozdrawiamy.

        • Dziękuję za zainteresowanie blogiem i wpis! Byłoby strasznie nudno gdybyśmy mieli takie same poglądy, przy pomocy tego bloga chcę tylko każdemu zadać pytanie „Czy moje moglądy są naprawdę moje”. Pozdrowionka 🙂

          • Zgadzam się, że byloby strasznie nudno gdybyśmy zgadzadzali się we wszystkim i przytakiwali sobie nawzajem – nie jesteśmy też zaprogramowanymi robotami, aczkolwiek niestety są wspólnoty jak i jednostki które próbują narzucać pewne schematy…. gdzie nie respektuje się sprzeciwu , własnych refleksji próbując trzymać ludzi na siłę pod jedynym kloszem – kloszem swojej prawdy a przecież błędy i pomyłki są wpisane w nasze życie – w życie każdego człowieka.

            Swoją wypowiedź chciałabym zakończyć – dla mnie mądrym fragmentem – cytuję :

            „Istnieje tylko jedna droga, a wszystkie inne są błędne

            To niebezpieczne kłamstwo, które jest najczęstszym źródłem religijnego fundamentalizmu i fanatyzmu. Często to słyszę: „my posiadamy pełnię prawdy, a inne religie/filozofie mają tylko ziarna prawdy”. Dla wielu to będzie szokujące, ale… nikt na świecie nie posiada pełni prawdy. Żadna religia, system filozoficzny, światopogląd. Wszystkie one mogą odkryć tylko część prawdy duchowej. Nikt nigdy nie będzie wiedział wszystkiego. Dlaczego? Ponieważ prawdziwa natura wszechświata (tudzież Boga, jeśli wolisz) wykracza poza ludzkie pojmowanie.

            Nie ma nic złego w obstawaniu przy swoich przekonaniach. Jednak tylko pod jednym warunkiem: że nie gubi się zdrowego rozsądku. Jeśli wierzysz w coś, co nie jest rozsądne – masz do tego prawo. Ale nie masz prawa zmuszać innych, aby przyjęli twoje wierzenia za niepodważalną prawdę”.

            Autor: Wojciech P. P. Zieliński

            I jeszcze jeden fragment z książki pt. „Kryzys sumienia” – Raymond Franz :

            „Ludziom, których sumienie prowadziło do tego, żeby się odłączyli od określonego systemu religijnego może się wydawać, że naturalnym rozwiązaniem braku społeczności będzie, jeżeli po prostu przyłączą się do jakiejś innej religii. Istnieją setki religijnych denominacji, można z nich wybierać. Każda z nich ma swoją część prawdy i błędu, jakkolwiek stosunek tych dwóch wielkości może w różnych grupach być odmienny. Ja osobiście nie odczuwam potrzeby do którejś się przyłączyć. Nie dlatego żebym szukał społeczności bez błędu. Jest mi oczywiste, że taka grupa nie istnieje. Oczywiście i ja popełniam błędy i dotyczy to każdego.” s. 582.

            Jak najbardziej zgadzam się z słowami autora…. , chcę jednak jeszcze coś dopowiedziec do tego fragmentu.
            Jeżeli jednak ktoś odczuwa taką potrzebę przynależności do jakiejś grupy , wspólnoty to winniśmy to uszanować gdyż osoba która dobrze czuje się z swoimi wyborami – krytyka ze strony innych będzie bezowocna , mało tego – będzie ingerowaniem w sumienie i wolną wolę jak i również – często nieświadomie z naszej strony – może być taką próbą zniewolenia

            „Nie jestem otwarty na „systemy”, z którymi są ludzie związani, ale jestem otwarty na „samych ludzi”.” s. 585.”

            Ja również jestem osobą otwartą na ludzi – dyskusje i cenię niezależne spojrzenie… , własne przemyślenia.

            Dziękuję.

  3. O czym w takim razie mówi nam apokalipsa :)? Co z tymi którzy nie są zapisani w księdze życia i mają trafić razem z diabłem do jeziora ognistego? Bardzo proszę o odniesienie się do tego i z góry dziękuje 🙂

    • Zbieram sie do artykułu na temat Apokalipsy ale temat to zawiły i dość skomplikowany. W dwóch słowam powiem tyle: po pierwsze, w pierwszych słowach tej Księgi jest podany czas wydarzeń w niej odbywających: wkrótce, niebawem (1:1). Nie za 2 czy ileś tysięcy lat, ale za życia czytelników w I wieku! Widzę wyraźnie, iż przede wszystkim Księga ta zawiera prorocotwa dotyczące prześladowania Kościoła w okresie panowania Nerona (i nie tylko), ale przede wszystkim jest to księga wysoce symboliczna, pisana niejako szyfrem, gdzie niemal nic nie należy rozumieć dosłownie. Czy wierzysz, że z ust Jezusa wychodzi ostry miecz (19:15)? Wiem, że znakomita większość teologów widzi w Apokalipsie opis „końca świata”, ale większość wierzy też w istnienie piekła, a większej bzdury moim zdaniem już nie dało się wymyśleć. Może „jezioro ognia” to symbol spalenia Jerozolimy w roku 70, gdzie autentycznie dziesiątki tysięcy ludzi wrzucano żywcem do ognia?

  4. Oczywiste, że mieczem, który wychodzi z ust Jezusa jest Słowo Boże ” Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4;12) 🙂 Podjąłem Pańskie wyzwanie o odrzuceniu utartych ścieżek już dawno i muszę Panu podziękować za wyjaśnienie sprawy piekła i kilku innych zagadnień. Zgadzam się z tym, że rzeczy opisane w apokalipsie zaczęły się niebawem po jej napisaniu, myślę też, że trwają one do tej pory. Uważam jednak, że niestety w wielu kwestiach nie tak się sprawy mają jak Pan podaje. Pańskie teksty wywołały we mnie przypomnienie właśnie o tej księdze i modliłem się do Boga gorąco o pomoc w jej zrozumieniu. Krótko po tym w wyniku dziwnego zbiegu okoliczności trafiłem na następującą stronę : http://jehoszua.dbv.pl/articles.php pragnę Pana prosić o zapoznanie się z nią i z artykułami w niej zawartymi, szczególnie tymi odnośnie apokalipsy. W mojej ocenie człowiek, który to napisał ma 100 % racji. Nie chcę się już dłużej rozpisywać dlatego chciałbym Pana też prosić aby mailowo napisał mi co sam po zapoznaniu się z tym myśli. Mój email to cristal27.11@wp.pl , dziękuje z góry i pozdrawiam 🙂

    • Dzięki za komentarz, Sebastianie! Zajrzałem na podanę witynę, ale po dowiedzeniu się, że jej autor wierzy w to, że to Słońce obraca się wokół Ziemi, która jest centrum świata; i po dowiedzeniu się, że jego zdaniem posłuszeństwo Prawu Chrystusowemu jest niezbędne do zbawienia, postanowiłem zająć się czymś innym 🙂

    • Też dziwny zbieg okoliczności? 🙂
      Mi poślizgnęła się ręka na klawiaturze pół roku temu, już miałem pisać zirytowany jakiś głupi komentarz.
      Niesamowite, utrzymuję z autorem Pawłem Krause kontakt.
      Wpis na YouTube który mnie pokierował zniknął po kilku dniach.

  5. Nie wiem co napisać w komentarzu. Z jednej strony wiele ciekawych i inspirujących myśli na temat charakteru Boga a z drugiej …herezje, z którymi nie moge się pogodzić. Ale ponieważ w tytule jest „…i Ty mozesz zostac heretykiem” to właściwie wszystko się zgadza 🙂
    Jako, że od chwili, gdy odnalazłem Boga w swoim życiu (już ponad 25 lat) funkcjonuję poza „strukturami kościelnymi” jestem w stanie zrozumieć „kwestie narzucanych doktryn” (zarówno przez katolików jak i protestantów), niemniej jednak selektywne podejście do tekstu biblijnego i 'wybieranie’ tego, co pasuje do światopogladu troszke mnie przeraża. Jeśli Słowo jest wiarygodnym źródłem informacji o Bogu i pomaga nam zrozumieć rzeczywistość, która nas otacza to mimo wszystko są pewne 'granice pojmowania”. W końcu jestesmy tylko ludźmi, którzy starzeją się i umierają. Pozdrawiam.

    • Czyż świat nie byłby bardzo nudny, gdybyśmy się we wszystkim zgadzali? 🙂 Ja sam się nie zgadzam ze sobą bardzo często, na przykład ja z 2017 roku zgadzam się może w 60% z sobą z 2015 🙂 Czasami modyfikuję znacząco lub w ogóle usuwam tutejsze artykuły jeśli zaglądam do nich ponownie po roku czy dwóch! Jeżeli jednak prawdziwie wierzymy w miłość Bożą i odrzucimy religijny bełkot mający na celu wywołać u nas strach, możemy rozmawiać bez negatywnych emocji i uczyć się od siebie! Ta witryna nie istnieje przecież po to, by mówić komuś, jak ma myśleć; pragnę tylko zachęcić do kwestionowania rzeczy, odnośnie których przez wiele lat nie przyszło mi do głowy, że można je kwestionować. Dziękuję bardzo za wpis! Dodam jeszcze, że według mnie nie jesteśmy „tylko ludźmi, którzy starzeją się i umierają”, jesteśmy nieśmiertelnymi, duchowymi istotami, którym dane jest przeżyć mniej lub bardziej znaczący epizod na naszej planecie. Pozdrowionka!

      • Prawda nie jest relatywna. Jesli zakładamy, że Bóg istnieje i jest absolutem i jest dawcą życia i tym który zdefiniował wszystko i okresli granice wszystkiego to własnie On 'ustala zasady gry’ i te zasady powinien człowiek odnaleźć. Z punktu widzenia zycia na ziemi jesteśmy istotami śmiertelnymi (chyba, ze dasz mi przykład człowieka, który od wieków chodzi po ziemi i który nie doswiadczył procesu starzenia się i śmierci. Jesli piszesz, że jest inaczej to opierasz się na pewnym założeniu – wiedzy nie doświadczonej ale przyjętej wiarą. Odwołasz się zapewne do tekstu biblijnego (albo innego), który uznasz za prawdziwy. Ale nic wiecej nie jestes w stanie zrobić.
        Wiara więc – oparta na pewnym przekazie – staje się przyczyną Twoich przekonań. Tak samo zresztą i moich.
        Dążenie do „tego samego’ zrozumienia rzeczywistości i „zgadzanie się” ze soba nie musi wypływać z indoktrynacji ale z poznania. Dlatego warto dyskutować aby przekonywać, ale nie za wszelką cenę.
        Pozdrawiam

  6. Też bardzo długo głosiłem, że prawda nie jest relatywna. Wiele lat upłynęło, i wiele zmienionych poglądów, bym sobie coś uświadomił… jeżeli totalnie przebudowałem swój światopogląd, i to wielokrotnie, i za każdym razem wierzyłem, że znam prawdę, która z tych prawd była… niezależnie prawdziwa? Czy ta, którą mam dzisiaj? Jaką mam gwarancję, że po raz dziesiąty nie zmienię zupełnie zdania?

    Także dzisiaj nie wchodzę nawet w dyskusje na temat prawdy. Jeśli ktoś jest zainteresowany moim zdaniem na jakikolwiek temat, wypowiem je, zaznaczając, że to jest coś, w co OBECNIE wierzę.

    Uwolnienie się od religii dało mi ten komfort, że nie muszę się martwić, ile prawdy jest w mojej prawdzie. Bóg jest i tak miłością, nic złego mi nie grozi, niezależnie od tego ile się we wszystkim mylę! A co, jeśli i w tym się mylę? Serce mi podpowiada, że się nie mylę, od wielu lat mam absolutny pokój w sercu, którego nigdy nie miałem należąc do różnych Kościołów, a właśnie liczba Kościołów na świecie – nawet jeśli tylko spojrzymy na chrześcijańskie, opierające się głównie na jednej Biblii – przekonuje mnie, iż rozumem człowiek do tych „ustalonych przez Boga zasad gry” nie ma szans dojść.

    Uważanie, że się do nich doszło, uważam za postawienie się wyżej całej ludzkości i… zabawne zarozumialstwo 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *